Panie Adamie, przetwory na zimę dawno gotowe, jak zwykle zapraszam do Oławy - z chęcią poczęstuję.
Dawno nas tu nie było a trochę się działo.
Rika jako mądra i zrównoważona suka jeździ ze mną na każdą zbiorówkę. Na stanowisku zachowuje się jakby jej nie było, ideał. Póki co nie mam odwagi brać Tośki. Nie zrobiłaby pewnie na Kolegach takiego dobrego wrażenia jak jej mama
Jak dotąd Św. Hubert jest dla nas łaskawy. Mój Mąż kupił sztucer, włożył sporo pracy i serca w jego odnowienie (poświęcał mu znacznie więcej czasu niż żoniePfft ) i na pierwszym polowaniu zbiorowym strzelił z niego dzika. Radość była tym większa, że była to pierwsza w życiu zwierzyna i do tego został II vice królem polowania
Na kolejnej zbiorówce Arek znalazł kilka kropli farby w miescu, gdzie nie było wcześniej pędzenia. Nie było możliwości sprawdzenia tego w dniu polowania (psy zostały ze mną w domu a do łowiska mamy 50km) więc wzięliśmy wolne i z samego rana pojechaliśmy z Tośką sprawdzić. Sunia podjęła trop i poprowadziła nas ponad 1km. Szła pewnie ale nie znaleźliśmy więcej żadnych śladów, postrzałek ani razu się nie zatrzymał. Trop doprowadził nas jednak do niedostępnej, bagnistej łąki, o której wcześniej nie wiedzieliśmy a która bardzo nas urzekła. Pokręciliśmy się tam jeszcze kilkanaście minut ale bez efektów. Później jeszcze sprawdzaliśmy jeden podejrzany strzał (pudło) i do domu - wróciliśmy z niczym ale był to bardzo przyjemny sposób spędzenia poniedziałkowego przedpołudnia Wink
Magiczna łąka nie dawała nam spokoju i wczoraj Arek postanowił tam usiąść na zwyżce. Tylko zasiadł - na 100m miał pięknego byka a po 2h przyszły dziki. W ten oto sposób Arek strzelił swojego drugiego dzika. Dostał na płuco, poszedł 200m przez las i trzcinowisko.
Tosia miała przyjemność znaleźć go z samego rana.
Robota szybka miła i przyjemna ale bez psa byśmy się naszukali bo na ostatnich 50m były tylko pojedyncze kropelki farby a teren był bardzo trudny.
Mniej przyjemne od szukania było wyciąganie 60kg dzika z tego niedostępnego nawet dla naszego Jeepa miejsca.


Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mieli za sobą takie ciekawe prace jak nasi forumowi Koledzy. Jeśli czytaliście relację Łukasza to mało, trzeba tego posłuchać z jego ust
Pozdrawiam serdecznie
Ucałowania dla Gustawa. Tosia jest bardzo ciekawa jego przygód na polowaniu komercyjnym. Z tego co wiem odbywało się ono w stronach mojego Wujka - myśliwego. Kto wie, może się spotkali
