Szukamy podwykonawcy . Wink
Droga Ewuniu.... Kochana Tosiu ; to Gustaw .Szukamy podwykonawcy . Oczywista , oczywistość to przewrotność w tytule .Nadal zazdrośnie strzec zamierzamy wyłączność na poszukiwanie w okolicznych borach i polach . Zanim o ostatniej z naszych prac to garść refleksji .
Dwoma słowami opatrzę tekst ''gwiazdorstwo nie popłaca'' . A słowo popłaca bez znaczenia wymiaru finansowego; to wymiar czasowy co przekłada się na brak czasu na inne przyjemności wynikające ze zwykłej codzienności. Gdy sięgnę pamięcią do końcówki 2010 roku i naszych zabiegów z Guciem by ktoś zechciał nas zaprosić do poszukiwania postrzałka . Metody nasze już opisałem na stronie Klubu Posokowca - ale przypomnę tym którzy są na głodzie poszukiwawczym .
W miejscach wpisów do książek wyjść indywidualnych do łowiska w 17 /punktach wpisów / w 8 sąsiadujących obwodach umieściliśmy reklamę naszej gotowości do poszukiwań . Do wszystkich zarządów okolicznych kół wysłaliśmy swoją ofertę Nie pominęliśmy zawodowych organizatorów polowań komercyjnych. W 2011 roku wymiernym odzewem takich zabiegów było 205 prac Gucia na tropach rożnej maści zwierza. Co skutkował pięcioma drobnymi okaleczeniami Gustawa i doprowadzeniem kolan właściciela do stanu operacyjnego. Już dawno zdjęliśmy nasze reklamy z w/w miejsc. Lecz pamięć kolegów myśliwych co do naszego nr komórki nadal jest brzemienna w skutkach. A przedkłada się ona na fakt że 90 procent obecnie naszych prac to '' każdy burek by to znalazł ''. Oczywiście przepytuję tych kolegów w potrzebie czemu do tak łatwej pracy dzwonią po nasz duet przecież mają jakieś psy w swoich kołach . Odpowiedz jest szczerzo/rozbrajająca . Przecież jak pan przyjedzie z Guciem to mam pewność że jak coś jest do odszukania to pan z nim znajdzie. No i po takim tekście tu umieszczonym pewnie wielu posoko- maniakom przyjdzie na myśl; znowu gwiazdorzy - a prawda jest naga .I tak siedem kolejnych postrzałków dzików na dystansie nie przekraczającym 300m . Oraz dwóch kozłów do 100m . Zapewne rok temu każda z nich była by tu opisana i poczytywał bym to sobie za kolejny sukces . Dziś mogę jedynie złożyć samokrytykę że nie potrzebnie rok temu obrażałem się o tego '' burka co by wszystko znalazł''. Ot taka posocz - dola.
Z dedykacja dla Tosi od Gucia z życzeniami; jak najwięcej prac na naturalnym postrzale.
Gucio opowiada.
Rozpoczynamy 6.15 . Dziewięć godzin temu brodaty myśliwy strzelał do dzika . Zostałem odłożony 50 m od zestrzału . Adam z brodaczem szukają na niskim zbożu zestrzału . W nocy brodacz szukał z jakąś super nowoczesną latarką. Co jak się świeci na farbę to jak farba odblaskowa oddaje widmo . Ponoć w nocy dzięki tej latarce farbę widział dziś o poranku jej nie ma . Obfita rosa zmyła ? ale od czego mają mój nos . No nareszcie Adam wraca po mnie. Ojojoj ale zapachy podsłuchuję co gadają . Wszystko jasne brodacz do jednego z pięciu przelatków strzelał. Szukam , szukam , jest zapach chlewni ale odwiatru farby nie mam . No to większe koło na wolności zrobię bo zaraz jak widzę Adam szykuje się do zapięcia mnie na otok . Coś mam spoko.... Adanie ....już? gwizdek , jeszcze parę metrów po tropie ucieczki watahy ; jest jest farba . Ok wrócę do Adama bo się zaraz najeży . No to ruszamy ; farby na oko nie widzę ale kręci w nosie . Pierwsze 100 m do ściany lasu już widzę są kropelki na rosie Adam milczy a brodaty nawija jak najęty że farba w nocy była a dziś jej nie mam . No i pierwsze leśne krzaki no Adam tu masz już wyraźną farbę stanę po furczę fafułami . Co się obaj tak cieszą że dobrze prowadzę ?. Ruszamy ale fajne jagodziany no i jest już odbicie z tropu dziczej rodzinki. Oj Adamie niedowiarku obwieszasz znowu las tymi czerwonymi papierkami. No jasne za bardzo się nakręciłem stajemy , jeszcze za uchem proszę mnie po miziać , już dobra nie będę tak ciągnął. Jak to szybko ta odległość się nawija na tym GPS . To już 400/500 m . Coś nie tak - pewnie zaraz pohasam sobie za dzikiem co 20/30 m dzik stawał farba jest ale i ja czuję jej domieszkę , żołądkowo jelitowy. No to mamy cię jest łoże , co jest zwolnij mnie z otoku Adamie . Ojej ale capi gdzieś tu jest tuż przede mną - a no to wydrę pyska puszczaj ; bo urwę otok. No dobra jest pod świerkiem , sprawdźmy czy jeszcze dycha , za ucho i kark trochę radości się należy - poszamotać się z czarnuchem . No to zdjęli mi ten nawigator wy miziali ; nie powiem miło było ; Czego i Tobie Tosiu Życzę.
Gucio.
P.S.. Nie będę tego przecież ukrywał - to oczywiste- też się ciesze na spotkanie z Panią Mariolą.