Podczas polowania zbiorowego kolega postrzelił ciele daniela.Po ok 2 godzi. odkładam Herę i oglądam miejsce zestrzału.Jest zcinka z białej sukni domyślam sie że najprawdopodobniej jast to postrzał na miękkie lub ewentualnie na badyl.Podkładam psa ,ruszamy.Po ok 10 m jest kropelka farby - czerwona,kawałek dalej farba jest zabarwiona ciemną wodnistą cieczą.Czyli jednak miękkie.Suka idzie pewnie po ok 500 m widzimy uchodzącą chmarę danieli.Hera nerwowo szarpie otokiem.Zastanawiam się czy wśród nich jest nasz cielak.Waruję psa uspokajamy sytuację.Chwila przerwy i tropimy dalej.Hera łapie górny wiatr ,gubimy się, nie jesteśmy na tropie. Wracam się do ostatniej kropelki farby zaczynamy jeszcze raz. Uszliśmy ok 1.5 km.Jest coraz trudniej farby b, mało kolega zostaje przy ostatniej farbie a ja idę dalej za psem. Kidy odnajduję następną kropelką kolega przechodzi na nią i takimi skokami przesuwamy się za uchodzącym danielem. Nagle ok 50m od nas daniel podnosi się.Puszczam Herę luzem.Jest głośny gon ,stajemy i słuchamy tej pięknej melodii.Po ok 400 m jest stanowienie ma go.Bez pośpiechu dochodzimy do osaczonego zwierza.Odwołuję psa i wtedy kolega strzela.Ciele pada ale niestety nie był to strzał śmiertelny,Hera jest znowu przy cielaku dochodzę i dokłówam zwięrzę kończąc jego cierpienie.Dla daniela ostatni kęs, koledze wręczam złom, suka też dostaje swoją gałązkę.Koniec roboty Jestem poprostu zachwycony pracą mojego posokowca!
Ps.
ciele pierwszym strzałem dostało na miękkie z tyłu i bardzo nisko kula rozcieła skórę i nieznacznie uszkodziła jelita.łoża nie znależliśmy .
DARZ BÓR
Artur.