Szanowna Koleżanko
Zawsze traktowałem Cię z szacunkiem, nawet jeśli się z tobą nie zgadzałem. Jeśli wspomniałem o pracy Axy na Memoriale, to nie z zamiarem stawiania w niezręcznej sytuacji kogokolwiek. Dlatego nikogo nie wymieniłem z imienia, nazwiska czy nazwy psa. Nawet nie wspomniałem o płci przewodnika i psa. I mimo, że zarzucasz mi nie obiektywizm, to bez problemu z opisu od razu rozpoznałaś, że chodzi tu o ciebie, Axę i twoją pracę na Memoriale. Jeśli już wywołujesz mnie do tablicy i nie pozostawiasz mi wyboru to opiszę tu tę pracę, tak jak ja ją pamiętam, a utkwiła mi w pamięci mocno i wyraźnie.
Po pierwsze nie ja byłem odpowiedzialny za przyjmowanie zgłoszeń, a tylko jako przewodnik zawoziłem na miejsce zestrzału. Po drugie Memoriał jako ocena posokowca w naturalnym łowisku to nie zabawa w konkurs. Tu nikt nie zwleka ze zgłoszeniem postrzałka. Rusza się niezwłocznie i nikt do tej pory nie wnosił zastrzeżeń z tego powodu, bo każdy przewodnik posokowca powinien to rozumieć. I bywało w historii Memoriału, że praca z sukcesem nie była klasyfikowana bo „brakło godzin”.(Nie chcę tu roztrząsać czy słusznie czy nie, bo znowu kłania się regulamin). Najważniejsze to podnieść postrzałka. Gdyby było podejrzenie, że jest to postrzał na miękkie, np. na zestrzale znaleziono treść, to na pewno bym proponował poczekać 3-4 godziny, ale to przewodnik lub sędzia podejmuje ostateczną decyzję. W tym przypadku sama piszesz, że postrzał był prawdopodobnie po biegu więc w czym problem?
Byłem z wami na tropie ponad godzinę i jeśli przeszliśmy w tym czasie tylko 500m, no to pozostawiam bez komentarza. Praca Axy wyglądała, jak opisałem powyżej:”...Skrajnym przypadkiem był posokowiec, który na sam odwiatr świeżego tropu dzika (podkreślam tropu, nie żywego dzika) walił w tył z podkulonym ogonem. Z pomocą przewodnika robił kilkadziesiąt metrów i sytuacja się powtarzała...”. Widząc co się dzieje zacząłem się obawiać, że praca może się bardzo źle skończyć dla nas wszystkich jeśli dojdzie do kontaktu z rannym dzikiem, więc zaproponowałem jej przerwanie. Wyraziłaś chęć kontynuowania pracy, a sędzia się zgodził więc
przekazałem mu broń i odjechałem, bo po prostu nie mogłem na to patrzeć. Wcale nie zarzucam ci, że tego dzika nie doszłaś, bo z tego co widziałem na tropie, to postrzał był raczej lekki i praca bardzo trudna. Tym bardziej na drugi dzień, jak go pogoniłaś 3,5 km, to zatrzymał się najprawdopodobniej w drugim obwodzie. Ale praca Axy na tropie jest dla mnie nie do przyjęcia.
Nigdy o tym nie pisałem, a opowiedziałem tylko kilku osobom (okazało się, że jednej za dużo) i nie po to aby krytykować twoją hodowlę, tylko na wyraźne zapytanie o Axę przedstawiłem fakty jak powyżej.
Przykro mi to pisać, bo nie po to jest to forum, aby „prać brudy”. Nie chciałbym aby stało się miejscem wzajemnych oskarżeń i animozji. Uważam, że pewne rzeczy lepiej sobie wyjaśnić w cztery oczy, wylać żale i iść dalej. Wiem, że tobie podobnie jak mnie zależy na tym, aby postęp w hodowli posokowców szedł do przodu. Wiem, że wkładasz w to wiele pracy i serca. Nie chciałbym aby poróżniły nas jakieś plotki czy niedomówienia i przysłoniły wspólny cel.
Przepraszam, jeśli cię uraziłem. Naprawdę mi przykro.
Z wyrazami szacunku.
Maciej