postrzałek a upał

wszystko co dotyczy pracy psa w łowisku. Wymiana doświadczeń o zachowaniu postrzałka, strategiach w jego dochodzeniu, niezbędnych akcesoriach itd.

postrzałek a upał

Postprzez staniak ryszard » 20 lut 2014, o 10:26

Cały czas mam na uwadze aby nie forsować psa kiedy panują upały lecz i przy takiej pogodzie trafiają się postrzałki, 13.09. trafiła się taka właśnie praca.
Po telefonie oraz informacji, że byk strzelany na kulawy sztych pomyślałem sobie łatwa robota, uzbrojony w dwa posoki pojechałem do łowiska, na pierwszy rzut wziąłem Toresa aby szybko załatwić sprawę a później miała iść młoda Nora aby poszerzyć swoje umiejętności lecz jak to zawsze bywa życie płata różne figle.
Pracę rozpoczęliśmy w samo południe po około 6 godz. od postrzelenia łowisko bardzo gęste, porośnięte gęstymi brzozami, wysoką trawą oraz paprociami na zestrzale brak farby, problem który zgłaszał myśliwy, lecz po około 100 metrach jest farba po moich oględzinach dobrze rokująca, zostawiam myśliwego przy samochodach a sam ruszam za psem, pierwsze oznaki, że coś się źle dzieje poczułem na plecach po spływającym pocie nic dziwnego pomyślałem, skupiłem się na tropie gdzie co jakiś czas krople farby wskazywały o dobrym kierunku, spływający pot ,czapka przemoczona pies coraz ciężej zaczyna iść a wystający język z pyska psa staje się coraz dłuższy, zaraz powinien się byk podnieść, idziemy dalej, na 600 metrze ewidentnie z psem jest coś nie tak, słabnie, dochodzimy do duktu, wyciągam wodę, jedną butelkę wody oblewam głowę psa, drugą pies wypija całą, krótki odpoczynek, przechodzimy przez dukt gdzie w odległości około 50 metrów jest łóże, ale jest też problem z psem, łoże świeże byk jest nie daleko, ale nie ma co ryzykować zdrowiem psa, który już się nakręcił, odpoczynek i dalej w końcu na 950 metrze byk się podnosi, spuszczam psa w gon lecz i byk daleko nie miał zamiaru uchodzić, strzał łaski zakończył pracę. Zasłużony odpoczynek dla psa a dla mnie i Norki cały trop od początku. Chciałem zwrócić uwagę przewodnikom aby uważali z psami w upały bo opis tego nie oddaje a naprawdę było ciężko, mam jeszcze w głowie przypadek sprzed 5 lat gdzie przy dużym upale zszedł posokowiec podczas pracy. Na koniec chcę również poruszyć temat, który był już na forum, mianowicie po oddaniu strzału i oczekiwaniu na myśliwego pojawił się Pan strażnik leśny co prawda znana przeze mnie osoba ale i tak wypytał
i obejrzał zwierzynę.

Obrazek
Avatar użytkownika
staniak ryszard
 
Posty: 86
Dołączył(a): 19 lut 2014, o 15:27
Lokalizacja: Katowice

Re: postrzałek a upał

Postprzez Łukasz Dzierżanowski » 20 lut 2014, o 10:27

Dzięki za naukę!
Ten upał to dziś? Ile u Was było stopni? U nas około 20oC w południe...
Avatar użytkownika
Łukasz Dzierżanowski
 
Posty: 161
Dołączył(a): 19 lut 2014, o 10:12

Re: postrzałek a upał

Postprzez adam palinski » 20 lut 2014, o 10:27

Pozwolę sobie zaistnieć na temat .
Jak i poruszę dwa inne wątki.

Z mojego marnego doświadczenia .
Gucio ma swoje lepsze i gorsze dni w ocenie pod kątem intelektu jak i kondycji fizycznej.
Zdarzyło się tak , oczekując jego tradycyjnego napalonego stylu pracy bo czas od postrzału był krótki , pracował spokojnie .
Jednak pozwolę sobie na pewne uogólnienie , pewnie nic odkrywczego , ale jest tak.
Gdy pracowaliśmy nawet trzy krotnie jednego dnia mimo że postrzały były równie świeże , to każda następna praca była coraz spokojniejsza.
Upatruję to w naturalnym zmęczeniu materiału psiego.

Rozwinąwszy poruszony temat wysoka temperatura , nawet gdy jest 10/12 stopni a postrzał jest świeży ciągnie tak mocno że bez rękawic skórkowych otok poparzy ręce.
Po 600/800 metrach ozór przydeptuje.
Naprawdę warto zrobić przerwę , w miejscu gdzie jest rów z wodą.
Zabierałem butelkę z wodą miseczkę do plecaka , jednak w psiej naturze, najsmaczniejsza woda to w kałuży lub rowie.

Co na piszę teraz dotyczy strzelców zupełnie wam nieznanych , wynajęto was do pracy .
Pierwszy z zapowiadanych wątków.
Gdy Pani Ewa przypomniała mi o prowadzeniu dokumentacji w postaci karty pracy psa natychmiast skserowałem do plecaka parę egzemplarzy .
Potrzebne są tam dane strzelającego numer telefonu .
Spotkałem się i to nie raz z odpowiedzią strzelca .
A co pan książkę piszesz , gdy podjąłem próbę wyjaśnienia o co mi chodzi .
Padała odpowiedz pisz pan Kowalski albo Nowak jak pan wolisz.
Drugi z zapowiadanych wątków.
Nie róbcie zdjęć dokumentujących pracę waszego psa bez wyraźnej zgody strzelca , a szczególnie przy sztukach trofealnych .
Przestrzegam może się to skończyć awanturą , w najlepszym przypadku wykasowaniem zdjęcia pod okiem strzelca gdy posiadacie aparat cyfrowy.

Jawi mi się tu przykazanie Pana Wojciecha Łażewskiego który pouczał na warsztatach , murzyn zrobił swoje murzyn może odejść , niczego nie komentujcie , o nic nie pytajcie , macie się zachowywać jak by was tam zupełnie nie było.

D.B.
Avatar użytkownika
adam palinski
 
Posty: 259
Dołączył(a): 19 lut 2014, o 10:18

Re: postrzałek a upał

Postprzez staniak ryszard » 20 lut 2014, o 10:28

Pełna zgoda, dlatego Wojtek wspominał o wypisywaniu kart pracy psa aby pewne rubryki pomijać, zawsze jest jakaś asekuracja myśliwych co do udokumentowania prac.
Avatar użytkownika
staniak ryszard
 
Posty: 86
Dołączył(a): 19 lut 2014, o 15:27
Lokalizacja: Katowice

Re: postrzałek a upał

Postprzez Marcin Kunikowski » 20 lut 2014, o 10:28

Postrzałek a upał - z trochę innej strony.
Rogacz strzelany o 5-tej rano, przez cały dzień ponad 30 stopni, zaczynamy poszukiwania o 18-tej. Na zestrzale odrobina mięska i "kwaskowata sieczka".(z przeprowadzonego wywiadu i oględzin wnioskuję, że to strzał na przełyk)
W finale, po 3 godzinach i dłuższych lub krótszych przerwach w pracy wymęczyliśmy może ze 400 metrów, i to wydaje mi się, że bardziej ja na oko niż Ona na węch. Napotykana na listkach farba wyschnięta na czarny proszek.
Jakie są Wasze doświadczenia z pracy w takich warunkach, czy odwiatr może zaniknąć aż do takiego stopnia, że ciężko będzie wypracować taki trop?
Avatar użytkownika
Marcin Kunikowski
 
Posty: 103
Dołączył(a): 19 lut 2014, o 16:42

Re: postrzałek a upał

Postprzez adam palinski » 20 lut 2014, o 10:29

Prace za postrzałkiem '' sarnim'' mamy na koncie słownie dwie . Jedna z prac to po 16/18 godzinach w sumie na dystansie około 300 m . I też pamiętam w nocy było plus 24 stopnie . Jak wiesz imałem się wielu sposobów by odwiatrem sarnim Gustaw się nie interesował . Widocznie za bardzo bo choć obie prace zakończone sukcesem - wyglądały z sylwetki i zachowania Gustawa diametralnie inaczej . Pisze to - bo może znajdziesz jakieś analogie. Podjęcie trop to na kilka razy cały czas zaglądał na mnie z niedowierzaniem że ma pracować. Na tropie będę to pamiętał ; Gustaw pracuje z ogonem prostym wzdłuż grzbietu , gdy ma postrzałka na gorąco ogon do góry że mało go nie wyprzedza . Tu z podkurczonym ogonem gdzieś schowanym pod brzuchem . Gut jeszcze klapsa ode mnie nie dostał więc skąd ta lękliwość . A i przypomnę Marcinie o wypróbowanych patentach . Jak masz taki wióry zeschniętą farbę na liściach . Namocz tą farbę jak najwięcej jej zeschniętej nazbieraj . Odczekaj parę minut niech feromony w farbie się uaktywnią . Daj Nucie do nawąchania; daj jej szansę by zaskoczyła co ma szukać. Od czerwca zeszłego roku gdzie Gustaw zdławił kozła postrzelonego w cewkę to zaczęła się ponownie wybijania mu z głowy atrakcyjności sarniego tropu. Żeby ten sarniak - złoty był i nawet teściowa - mnie prosiła - żadnego poszukiwania ; nie ma i nie będzie.

Gustaw pozdrawia Nutkę - a ja Ciebie .
D.B.
Avatar użytkownika
adam palinski
 
Posty: 259
Dołączył(a): 19 lut 2014, o 10:18


Powrót do Poszukiwanie postrzałka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron