http://www.youtube.com/watch?v=OO-G0AOmDu8
Pan opowiada o poszukiwaniu postrzałków w Szwecji. Twierdzi, że na południu kraju nie mieli doświadczeń z niebezpieczną zwierzyną i wszystkiego musieli się uczyć od podstaw.
Pokazane dochodzenie odyńca (który okazał się lochą). Jak widać są przygotowani do poszukiwania w nocy, zdaje się robią to częściej. Pomimo tego, że dzik zaszarżował i uderzył w nogę jednego z przewodników.
Komentarz:
dobrze, że to locha, nie odyniec. Gdybyśmy czekali do rana, zwierz byłby bardzo osłabiony i nie zaszarżowałby. No, ale musiałby wtedy całą noc cierpieć...
Niektórzy mogą się oburzać, że dochodzimy postrzałki w nocy. To dojście było bardziej widowiskowe niż zwykle, ale na ogół nie ma żadnych problemów. Z dobrym sprzętem i dobrymi psami, jesteśmy w nocy tak samo bezpieczni jak w dzień...