To kolejne pytanie do Pana Wojtka.
Osobiście jestem bezradny w tym temacie .
Siadywałem z Gustawem pod amboną .
Otok tropowy na ambonę Gucio pod i jak się ruszał to fuj szarpnięcie itd. itp.
Jak nos wyczuje lub nie daj boże zoczy to po polowaniu.
A i harmider czyni taki że po sąsiedzku a nawet w promieniu 0,5 km wszyscy siedzący mogą się zwijać.
U ojca na leśniczówce były zawsze minimum 3 dzikarze i tu występował łańcuszek nauki.
Młodsze psy nabierały nawyków starszych..
Jednak myślę że to inna rasa i inna filozofia szkolenia.
Pan Wojciech miał dwa posoki równolegle i ze słyszenia wiem że nestor rodu Ars był niezwykle posłuszny i zrównoważony.
Ale czy Kastor nabrał nawyków po ojcu w zakresie milczenia pod amboną nie wiem.
Wyrywność Gustawa z wiekiem się temperuje to i tak podobnie jak u Pani nadzieje są .
Co jest budujące to diametralna zmiana w zakresie trzymania dystansu do postrzałka.
Już nie idzie do ataku na gwizd czy skacze na chyb dwu krotnie na żywym postrzałku się sprawdziło z 10 m trzymał dystans.
Sprzedam tu kolejną wiedzę przydatną do nauki trzymania dystansu takich napaleńców jak Gucio.
Stolarz mi ponownie skonstruował makietę dzika - skóra naciągnięta udająca żywego dzika .
Są takie urządzenia do odstraszania dzików jak się je poruszy to wydają przeraźliwy pisk .
Wkładałem takie urządzenie do wnętrza makiety skoczył do ucha i wycie urządzenia .
To odskakiwał i szczekał z dystansem. I tu uwaga; jak makieta stała gdzieś zakamuflowana na końcu ścieżki tropowej pod świerkami to był atak z jazgotem i skakaniem na nią .
Ale wystarczyło że leżała na boku lub ją wywalił to mamy nie wściekłego szczekacza a milczka tylko szarpanina.
Kolejne pytanie do Wojciecha a pytam publicznie .
Jaka jest metoda by zgłaszał martwą sztukę
Pozdrawiamy Gustaw Adam.