Czy hanowery pracują?

pamiętniki klubowiczów

Re: Czy hanowery pracują?

Postprzez lupus23 » 31 paź 2016, o 17:52

Byk leży spokojnie , po 10min przechyla się i kładzie na boku , po następnych kilku minutach kładzie wieniec .
Podchodzimy powoli
Idę pierwszy , niosę pastorał , pouczam myśliwego żeby był gotowy do strzału ,gdyby byk próbował wstawać ja stawiam pastorał on strzela.
Jesteśmy od byka jakieś 70m gdy nas zobaczył , nagle wstaje i rusza galopem .
Jestem gotowy , stawiam pastorał , ale myśliwy miał broń na ramieniu , zanim zdjął , przymierzył i strzelił byk dopadał krzaków .
Ledwo powstrzymuję myśliwego , chce za nim ruszać , przekonuję go że wrócimy tu za trzy godziny z posokowcem.
Zapada zmrok i jest ciepło.
Zakładam że przejdziemy do 150m i jeżeli byk nie leży poszukiwanie przekładamy na drugi dzień.
Ruszamy od miejsca gdzie byk leżał , przed nami gęsto zarośnięte krzakami torfowiska , wysokie pokrzywy i kanały.
Beta podejmuje trop i przedzieramy się przez gęste krzaczory , a nocą pokonać coś takiego to makabra .
Na szczęście po 150 m trafiamy na trzy metrowy rów z wodą , myśliwy paruje ,przekładam poszukiwanie do rana .
Wracamy próbując ominąć krzaki , ale musimy przedzierać się przez wysokie pokrzywy, niezła zabawa.
Myśliwy rano ma drugie wyjście na byka w innym obwodzie .
Zjawia się około 10''.
Mój plan jest taki , stawiam myśliwego na grobli , ma dobrą widoczność na obie strony , za plecami rzeczkę , za rzeczką dalszy ciąg bagien.
Wracam do miejsca gdzie wczoraj byk przekroczył rów i ruszamy , grobla przed nami jakieś 500m.
Gęste krzaki , otok się plącze , gorąco ,żadnej farby po 100m słyszę dwa strzały.
Dzwonię ,,leży byk- leży'' wycofuję się a w duchu dziękuję że nie musiałem przedzierać się do końca.
Na miejscu zastaję myśliwego na grobli a byka w rzeczce.
Z jego relacji byk przyszedł z za pleców 80m od jego stanowiska i wszedł do wody.
Byk miał na przedpiersiu krwawą plamę , był myłkusem , myśliwy wieczorem mógł obejrzeć go dokładnie.
Pierwszy postrzał to niski mostek i przecięta skóra na przednim badylu.
Pewnie w tych warunkach bym go nie doszedł .
Warunki ciężkie ale rykowisko jest zawsze super .
Na rozległych łąkach z zakrzaczeniami kilometr na kilometr ryczało dwanaście byków.
Jest ich tak gęsto że praktycznie ryczą cały dzień.
D.B.
Lupus
Poluję bo lubię ...
lupus23
 
Posty: 125
Dołączył(a): 20 lut 2014, o 08:07

Re: Czy hanowery pracują?

Postprzez lupus23 » 3 lis 2016, o 17:47

Witam
Zgubiony byk.
Relacja myśliwego.
Ciepłe wrześniowe popołudnie ,byki ryczą , na pola wychodzi samotny potężny jeleń , myśliwy strzela , godz. 18,20 , dystans 180m byk pada , podnosi się i powoli uchodzi do lasu , po drodze dwukrotnie się potyka.
Myśliwy nie czekając rusza za nim , słyszy jak byk łamie gałęzie i po 800m jak byk dał blat , strzela.
Tym razem byk pada w ogniu.
Myśliwy nie patroszy byka , rusza po pomoc bo w lesie zapada już zmrok , przy byku pozostawia pastorał.
Wraca z czterema pomocnikami i zaczynają szukać byka .
Minęła godzina 22'' słyszę w telefonie -zgubiłem byka , możesz przyjechać ,szukamy już od dwóch godzin do rana się zaparzy.
Beta rozpoczyna pracę od wejścia byka do lasu , jest farba .
Praca łatwa , idziemy jak po sznurku po drodze zbierając pogubionych pomocników.
Zgubiony byk się znalazł , leży w malinach.
Wieniec ponad 9 kg.
Lupus
D.B.
Poluję bo lubię ...
lupus23
 
Posty: 125
Dołączył(a): 20 lut 2014, o 08:07

Re: Czy hanowery pracują?

Postprzez Wojciech Galwas » 4 lis 2016, o 11:03

Gratulacje za skuteczne wyniki!
Avatar użytkownika
Wojciech Galwas
 
Posty: 173
Dołączył(a): 19 lut 2014, o 10:14

Re: Czy hanowery pracują?

Postprzez lupus23 » 16 lis 2016, o 18:29

Witam
W poniedziałek około 13 spotykam w lesie myśliwego , w niedzielę na zbiorówce postrzelił łanie , próbował za nią iść z psem ale nic z tego nie wyszło .
Mam psa w samochodzie to deklaruję że spróbujemy . Oznaczył ostatnią farbę i od tego miejsca zaczynamy.
Pouczam go, że ja idę przodem obserwuję psa i szukam farby , on z bronią idzie za mną i obserwuje przedpole , decyzję o strzale podejmuję ja.
Beta na otok i ruszamy , po 300 m łania przechodzi przez asfalt i wchodzi na obwód sąsiadów .
Praca psa staje się bezładna, idzie jakby nie wiedziała czego szukać.
Wracam do drogi , łania musiała iść asfaltem i samochody rozmyły trop .
Idziemy poboczem Beta sama odnajduje właściwy trip , po kilkunastu metrach jest farba idziemy dobrze.
Mijamy zręby , wysoki las , otwarte pole wchodzimy znowu w las i spotykamy psa , małego mieszańca , odskakuje i ostro nas oszczekuje.
Pomyślałem że znalazł martwą łanie i już ją wypatroszył.
Beta się rozproszyła, biega , węszy , zadziera głowę i patrzy w kierunku psa .
No myślę popij wodą , ale suka ciągnie mocno i z rozpędu wpadamy na leżącą łanię.
Jest 30m przed nami , Beta się szarpie , łania się podrywa widać wyraźnie że dostała na prawy tylni badyl .
Odpinam psa , odwracam się i .... myśliwego nie ma , został w tyle.
Łania i pies szybko się oddaliły i po chwili już nic nie słychać .
Wiem że Beta jeśli nie zatrzyma to szybko wraca , po kilkunastu minutach pędzi.
Przeszliśmy już trzy kilometry , od postrzału minęło 26 godzin , idziemy dalej , po następnych trzech kilometrach rezygnujemy.
Łania się nie zatrzymuje , idzie galopem , słaba farba , trzeba by było iść do zmęczenia materiału a zapada zmierzch.
Męczą mnie po drodze wyrzuty sumienia mogliśmy ją mieć.
Lupus
D.B.
Poluję bo lubię....
lupus23
 
Posty: 125
Dołączył(a): 20 lut 2014, o 08:07

Re: Czy hanowery pracują?

Postprzez lupus23 » 17 lis 2016, o 18:26

Witam
Wtorek rano telefon.
''Strzelałem wczoraj około 16'' do łani jest farba.''
Szedł za nią kilkaset metrów i ruszamy od miejsca gdzie znalazł ostatnią farbą , minęło 17 godzin.
Beta poszła pewnie od początku , na pierwszym kilometrze znajdujemy drobne odłamki kości , grudki łoju ,trochę jasnej farby.
Przekraczamy drogę asfaltową i wchodzimy na obcy obwód .
W kilku miejscach posokowiec gwiazdkuje jakby gubił trop ale nie przerywa , sam odnajduje właściwy trop i pewnie idziemy dalej.
Na przestrzeni następnych dwóch kilometrów łania kilka razy staje i w tych miejscach jest trochę farby.
W końcu dochodzimy na wzniesienie , tu leżała , są dwa krwawe łoża.
Musiała nas zobaczyć lub usłyszeć , wyskoczyła na otwarte ale jej nie widzieliśmy.
Idziemy otwartym , widać wyraźnie świeży trop i dużo świeżej farby.
Piąty kilometr , mamy dosyć , łania idzie kłusem.
Muszę wracać .
Zawiadamiamy miejscowego leśnika , ma dwa młode jamniki jest okazja poćwiczyć .
Doszli ją z terierem pod wieczór , zajeżdżali po kolei leśne dukty i sprawdzali którędy przeszła , aż w końcu nie miała siły iść dalej i terier ją osaczył.
Dostała w badyl , a grudki łoju to był szpik kostny.
Lupus
D.B.
Poluję bo lubię...
lupus23
 
Posty: 125
Dołączył(a): 20 lut 2014, o 08:07

Re: Czy hanowery pracują?

Postprzez lupus23 » 18 lis 2016, o 17:09

Witam
Dwa tygodnie temu.
Spotkałem starszego nemroda z sąsiedniego koła , tłumaczy że na sobotniej zbiorówce strzelał do pojedynka.
Dzik po strzale przewrócił się , potem się zerwał i mocno farbując poszedł.
Prowadzący polowanie posłał za dzikiem dwóch młodych z psem .
Przeszli za dzikiem do kilometra farba się skończyła i odpuścili.
Prosi byśmy sprawdzili bo dzik musi leżeć .
Ruszamy po 24 godzinach od miejsca postrzału.
Na pierwszym kilometrze farby dużo , potem sporadycznie , po dwóch kilometrach dzik tarza się w kąpielisku.
Farba nieliczna , raczej otarcia błota na roślinach .
Po następnych dwóch kilometrach dzik ponownie tarza się w gliniance , to pewnie go nie dojdziemy.
Robimy następne dwa kilometry , Beta idzie pewnie i szybko , jestem już mokry.
Zatrzymujemy się , pytam jak się trzyma mój nemrod a on oznajmia że trzy miesiące temu miał zawał.
Kończymy poszukiwania .
Dzik prawdopodobnie dostał na przednią rapetę i dlatego po strzale się przewrócił.
Znowu nic.
Lupus
D.B.
Poluję bo lubię....
lupus23
 
Posty: 125
Dołączył(a): 20 lut 2014, o 08:07

Re: Czy hanowery pracują?

Postprzez Wojciech Galwas » 22 lis 2016, o 18:55

Lupus
Fajnie się czyta Twoje opowieści z poszukiwania postrzałków.
Nie wiem czy mam rację ale wydaje mi się że masz opory przed puszczanie Bety w gon na gorącym tropie?
Piszem o dziku: " Beta idzie pewnie i szybko , jestem już mokry". Czyli miała go na gorąco, ja bym puścił w gon.
O łani piszesz: "Musiała nas zobaczyć lub usłyszeć ". Ja bym puścił w gon.
Z drugiej strony piszesz; "Wiem że Beta jeśli nie zatrzyma to szybko wraca"
Czyli chyba z gonem i stanowieniem nie jest u niej najlepiej. Ale u hanowerów tak często bywa.
Sam najlepiej znasz swoją sukę i wiesz na co ją stać i jak z nią pracować.
Życzę dalszych sukcesów.
Darz Bór
Ja też: Poluję bo lubię....
Avatar użytkownika
Wojciech Galwas
 
Posty: 173
Dołączył(a): 19 lut 2014, o 10:14

Re: Czy hanowery pracują?

Postprzez lupus23 » 23 lis 2016, o 14:20

Witam
Panie Wojtku ma pan całkowitą rację , Beta ma krótki gon do 500 m , potem jeśli nie zatrzyma to wraca.
Może to i wada , ale nie muszę godzinami czekać na jej powrót tak jak to było w przypadku jagów.
Beta zacięcie do tropienia ma ogromne , i to z reguły mnie brakuje kondycji ,cierpliwości lub czasu.
Wszystko co leży , albo jest ciężko ranne jest nasze.
Puszczam ją na gorący trop ale z reguły szybko wraca .
Może za bardzo przywiązana do właściciela:)).
Jeszcze jedno , ja nie szukam zestrzału , to ona na hasło '' sprawdź'' szuka i wiem kiedy podejmuje właściwy trop.
Przykład.
W rykowisko myśliwy z rana poluje na byki , obserwuje chmarę na polu , jelenie schodzą w las , idzie za nimi i gdy przeskakują przez leśną drogę strzela w ruchu do byka na kulawy sztych.
Chmara około 15 sztuk , byk nie zaznacza ,brak farby.
Jesteśmy po sześciu godzinach, puszczam Betę luzem i gdy widzę że przypięła się do właściwego tropu zakładam otok.
Suczka idzie wolno i spokojnie, po 800 m gdy podchodzimy do gęstego brzozowego młodnika podnosi kufę do góry i daje znać że go mamy .
Puszczam ją luzem , krótki gon i stanowi w miejscu.
Strzał kończy pracę.
Byk dostał na niski mostek i uszkodzony przedni badyl.
Lupus
D.B.
Poluję bo lubię...
lupus23
 
Posty: 125
Dołączył(a): 20 lut 2014, o 08:07

Re: Czy hanowery pracują?

Postprzez adam palinski » 25 lis 2016, o 09:46

Z racji poważnej kontuzji kolana już od ponad roku przyjąłem inną taktykę pracy z Gustawem. Trochę będzie nie na temat, co do zachowania Bety, która luzem idzie do 500 m i wraca. Bo Gustaw to z tych, co puszczony luzem idzie za postrzałkiem w zaparte. Sprawdzam zawsze na otoku do 1000 m a następnie nawigacja. Gdy przeglądam mapy z zapisaną jego pracą ‘’luzem ‘’ porównując do prac ‘’otokowych ‘’ to kilometraż luzem robi zdecydowanie większy. Wraca powiela swoje ścieżki i bardziej chaotycznie wypracowuje odbicia. Za to skuteczność w odnajdowaniu postrzałków tych powyżej 1000 m zwiększyła nam się o 100%. To ja mam teraz problem, bo na płaskim widzę go na 5 / 7 km a nawet zdarzenie jednorazowe, że byka stanowił dopiero na 11 km i był identyfikowany. A trasę, jaką nabiegał z zapisu w nawigacji to 17, 5 km. Wysłałem kilka dni temu do oprogramowania stare ‘’aportuj, ‘‘ bo ponoć można je reanimować stosując inną aplikację na telefon. Niestety praca w górach pod Czeską granicą gdzie zasięg kończył mi się po 1 km przy tym stylu pracy wymaga wspomagania się starym dobrym aportuj. Z czasem jak czytacie mocno zweryfikowałem te swoje niemieckie zasady, że luzem to tylko od gorącego łoża. A przyczyny wzrostu skuteczności odnajdywania postrzałków upatruję w swoje ‘’ tłustej dupie, ‘‘ która zbyt często kończyła pracę uznając, że postrzałek jest nie do dojścia. Prawdziwy problem pojawia się wówczas, gdy psa o zbyt wybujałym ‘’ temperamencie upartego’’ puszczamy luzem na klasyczną obcierkę.

Ja nie poluję bo najczęściej tropię , ale to też substytut polowania .
Avatar użytkownika
adam palinski
 
Posty: 259
Dołączył(a): 19 lut 2014, o 10:18

Re: Czy hanowery pracują?

Postprzez lupus23 » 28 lut 2017, o 19:55

Witam
Dziś kończy się sezon na jelenie i to dziś mieliśmy najlepszą pracę w sezonie.
Wczoraj wieczorem strzelano do cielaka w dużej chmarze , która pasła się na łąkach.
Znaleźli farbę , chmara przeskoczyła drogę i poszła w las .
Sprowadzono kopowa , który podjął trop i głosił ale nie mogli dojść .
Z rana zadzwonił właściciel kopowa i poprosił o pomoc.
O dziewiątej ruszyliśmy i po pięciu kilometrach doszliśmy zgasłego cielaka .
Postrzał na żołądek , mało farby , ale po drodze mieliśmy wszystko, koła , pętle, powroty , kluczenie po młodnikach.
Cielak nie położył się ani razu .
W trzech miejscach Beta kołowała po pięć minut zanim odnalazła prawidłowe odbicie .
Przez całą drogę nie ingerowałem w jej pracę , puściłem otok i sprawdzałem szukając po drodze farby .
Farby było mało , kula przeszła na wylot a jelita zatkały otwór.
Opisałem jedną pracę bo widzę że forum umiera.
D.B.
Lupus
Poluję bo lubię chociaż jak pisze Adam wolę teraz pracować z posokowcem .
lupus23
 
Posty: 125
Dołączył(a): 20 lut 2014, o 08:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Blogi klubowiczów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron